środa, 21 maja 2014

Karnawał Blogowy #55: Edukacja

Ni­gdy nie bra­łam udzia­łu w Kar­na­wa­le Blo­go­wym, ale te­mat tej edy­cji na­tych­miast przy­wo­łał wspo­mnie­nie pew­nej lek­cji an­giel­skie­go w li­ceum (mo­je li­ceum by­ło dziw­ne, mie­li­śmy an­giel­ski 5 razy w ty­go­dniu, czę­sto po dwie go­dzi­ny, więc mu­sie­li­śmy strasz­nie du­żo ga­dać, że­by ja­koś ten czas za­peł­nić). Mój do­bry ko­le­ga, z któ­rym gra­li­śmy wte­dy du­żo w Wam­pi­ra, za­czął opo­wia­dać o rpg i jak przy­dat­na w roz­wi­ja­niu wy­obraź­ni jest to roz­ryw­ka. Bar­dzo do­brze pa­mię­tam ten mo­ment, bo jego wy­po­wiedź sko­men­to­wa­łam ci­sną­cym się na usta bol­locks, któ­re – jak po­wszech­nie wia­do­mo – nie jest ra­czej sło­wem, któ­re­go na­le­ży uży­wać na lek­cji, więc wy­wo­ła­ło ono spo­re po­ru­sze­nie.

To by­ło ja­kieś 10 lat temu i na­dal uwa­żam, że mó­wie­nie o rpg w kon­tek­ście roz­wo­ju wy­obraź­ni to bzdu­ra. Ja­sne, ćwi­czy­my na­sze mię­śnie kre­atyw­ne, ale to żad­ne ćwi­cze­nie w po­rów­na­niu na przy­kład z kur­sa­mi przy­go­to­waw­czy­mi na for­my prze­my­sło­we na ASP, gdzie ka­żą Ci wy­obra­żać so­bie su­per skom­pli­ko­wa­ne bry­ły.

Dla mnie rpg za­wsze by­ło o czymś zu­peł­nie in­nym. W peł­ni so­bie to uświa­do­mi­łam, kie­dy ja­kiś czas temu Elin Dal­stål za­py­ta­ła na G+, ja­kie zna­cze­nie w na­szym ży­ciu ma­ją gry.

Rpg to przede wszyst­kim roz­mo­wa, spo­tka­nie, in­te­rak­cja spo­łecz­na. To przy­spie­szo­ny kurs w po­zna­wa­niu lu­dzi. Ileż razy sły­sza­łam hi­sto­rie er­pe­go­wych kom­ba­tan­tów, któ­rzy opo­wia­da­li o przy­jaź­niach, któ­re za­czę­ły się od ko­stek i wspól­ne­go opo­wia­da­nia hi­sto­rii! W trak­cie se­sji mamy szan­sę po­kłó­cić się, wal­czyć ra­zem w słusz­nej spra­wie, śmiać się ra­zem do roz­pu­ku czy uro­nić łez­kę wzru­sze­nia. Po do­brej se­sji wiem o współ­gra­czach wię­cej niż po wie­czo­rze spę­dzo­nym na opo­wie­ściach o przy­sło­wio­wej du­pie Ma­ry­ni. Ja­sne, mo­gę nie mieć po­ję­cia, gdzie pra­cu­ją i czy ma­ją koty, ale wiem, jak re­agu­ją w sy­tu­acjach stre­so­wych, na ile są otwar­ci, cze­go się bo­ją, a to wszyst­ko są dla mnie in­for­ma­cje o wie­le cen­niej­sze. (Mo­ja we­wnętrz­na trzy­na­sto­lat­ka chce za­cy­to­wać Har­ry­’e­go Pot­te­ra, więc jej po­zwo­lę: There are some things you can’t share without ending up liking each other, and knocking out a twelve-foot mountain troll is one of them.)

Je­śli du­żo grasz i grasz świa­do­mie, mo­żesz do­wie­dzieć się o lu­dziach cał­kiem spo­ro. Mo­żesz też na­uczyć się du­żo o so­bie – przyj­rzeć się swo­im re­ak­cjom, za­sta­no­wić, dla­cze­go od­czu­wasz tak, a nie ina­czej. I wresz­cie dzię­ki temu mo­żesz uspraw­nić ko­mu­ni­ka­cję. Je­śli wiesz, dla­cze­go re­agu­jesz w dany spo­sób, mo­żesz na­tych­miast roz­wią­zać kon­flik­to­wą sy­tu­ację. Pro­wa­dząc i gra­jąc spo­ro na kon­wen­tach za­czę­łam za­uwa­żać pew­ne okre­ślo­ne typy re­ak­cji u lu­dzi (na­dak­tyw­ność i ga­da­tli­wość wy­wo­ła­ne zde­ner­wo­wa­niem czy pró­bą zro­bie­nia do­bre­go wra­że­nia, fru­stra­cja wy­wo­ła­na nie­moż­no­ścią doj­ścia do gło­su albo roz­draż­nie­nie, gdy hi­sto­ria nie idzie po na­szej my­śli). I lu­dzie re­agu­ją w ten spo­sób nie tyl­ko w trak­cie se­sji, ale i przy nor­mal­nej roz­mo­wie, pod­czas bu­rzy mó­zgów w pra­cy czy w do­wol­nej in­nej sy­tu­acji spo­łecz­nej. Je­śli na­uczy­łeś się roz­po­zna­wać ta­kie sy­tu­acje, to umiesz so­bie też pew­nie z nimi ra­dzić.

Dla­te­go je­stem pe­sy­mist­ką, je­śli cho­dzi o edu­ko­wa­nie mło­dych po­ko­leń gra­czy. Mo­żesz im po­wie­dzieć, jaki typ hi­sto­rii jest faj­ny i co zro­bić, że­by mieć do­brze zba­lan­so­wa­ną po­stać. Ale to są wszyst­ko dru­go­rzęd­ne rze­czy. Bo to cze­go czło­wiek musi się na­uczyć (i cze­go ja się na szczę­ście na­uczy­ła­m), że lu­dzie są róż­ni i nie ma­ją tle­pa­tycz­ne­go wglą­du w moje my­śli. Je­śli cze­goś ja­sno nie za­ko­mu­ni­ku­ję, to nie ma­ją szans wie­dzieć. Dla­te­go trze­ba do­brze ro­zu­mieć, do cze­go się dą­ży, a po­tem ja­sno to przed­sta­wić. Kursu z „jak dobrze żyć i być miłym dla ludzi” niestety w pro­gra­mach szkolnych nie ma, ale rpg mo­że nas sporo z tego na­uczyć, je­śli tyl­ko bę­dzie­my uważ­ny­mi stu­den­ta­mi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz